Andaluzja, czyli nowy kierunek na nurkowe wakacje

Południowe wybrzeża Hiszpanii poza ciągłym słońcem  mają też inne zalety. Są nimi miasta i miasteczka położone na wybrzeżach w Morza Śródziemnego- idealny cel na wakacje. Bo poza wylegiwaniem się na przepięknych plażach można  również zwiedzić ciekawą część zachodniej Europy, a także, co nas interesuje najbardziej- ponurkować. Jednym z takich wybrzeży jest  Costa del Sol, czyli Wybrzeże Słońca, położone na południe od Malagi.  A jednym z fajniejszych  miasteczek, bez tłumów turystów,  jest osiemnastotysięczne Torrox leżące w prowincji Malaga we Wspólnocie Autonomicznej Andaluzji.  I właśnie tam wybraliśmy się pod koniec kwietnia. Hiszpania przywitała nas deszczowo i wietrznie – na szczęście jest to fantastyczna okolica, która w takie dni poza nurkowaniem ma do zaoferowania wiele atrakcji. My wybraliśmy wycieczkę do Malagi, która jest oddalona zaledwie 30 min drogi od Torrox. Lekki, przelotny deszcz w żadnym wypadku nie przeszkadzał nam w spacerze po mieście, był wręcz idealną wymówką, żeby zatrzymać się na piwo i tapas :-). Po spacerze między uroczymi, wąskimi uliczkami w centrum miasta przeszliśmy w stronę portu, który od głównej ulicy miasta oddzielony jest fantastycznym parkiem pełnym palm i innych tropikalnych roślin. Od tego roku w Maladze zwiedzić można także Centrum Pompidou. Dla wszystkich miłośników sztuki nowoczesnej polecamy odwiedzenie tego miejsca, ale po 16.00 – choć nigdzie nie znajdziemy takiej informacji (w żadnym folderze czy na tablicy informacyjnej) po tej godzinie wstęp jest bezpłatny. Malaga oferuje turystom także wiele innych atrakcji m.in. przepiękna katedra, bazylika Santa Maria de la Victoria, muzeum Picassa, a dla fanów motoryzacji muzeum Automovilistico De Malaga. Fani piłki nożnej mogą wybrać się na mecz lokalnej drużyny piłkarskiej – co podobno też jest atrakcyjne :-).

Reszta wyjazdu zleciała nam pod znakiem nurkowania i przepysznej hiszpańskiej kuchni. Niestety tygodniowy pobyt to za mało by zobaczyć wszystkie miejsca nurkowe w okolicy, ale na pewno wystarczy, żeby przekonać się że jest to bardzo ciekawa część Morza Śródziemnego, czyli Morze Alborańskie, które oddziela wybrzeże Afryki od wybrzeża Półwyspu Iberyjskiego, a poprzez Cieśninę Gibraltarską łączy wody Morza Śródziemnego z wodami Oceanu Atlantyckiego. Dzień nurkowy zaczynał się od zapakowania sprzętu do samochodu (cały nasz sprzęt zostawialiśmy na noc w bazie do wyschnięcia), następnie jechaliśmy na wybrane wcześniej miejsce nurkowe – położone są tak, że można w jednym miejscu zrobić 2-3, a gdzieniegdzie nawet 4 różne nurkowania – więc między nurkowaniami nie trzeba się pakować do samochodu. Zamiast tego w przerwie czekała nas przekąska i ciepła herbatka :-). Po drugim nurkowaniu wracaliśmy do bazy, żeby opłukać i wywiesić sprzęt do wyschnięcia i, o ile nie planowaliśmy tego dnia nurkowania nocnego, to mieliśmy mnóstwo czasu na skorzystanie z plaży lub wybranie się na wycieczkę. Podczas wyjazdu udało nam się zobaczyć takie miejsca jak: Marina Bay – zatoka, w której każdy nurek znajdzie coś dla siebie, są tam zarówno płytkie miejsca nurkowe, jak i trochę głębsze. Na nurkowanie wchodzi się bezpośrednio z plaży, dlatego jest to idealne miejsce dla początkujących nurków. Głębokości (w zależności od tego czy wybierzemy lewą czy prawą stronę zatoki) wahają się od 6 m aż do 32 m.  Punta Shallow – nurkowanie płytsze, ale przez to bardzo kolorowe, dużo przepływów skalnych. Bardzo atrakcyjne miejsce ze względu na różnorodność życia morskiego i formacje skalne. Zobaczyć tu można duże ławice sardynek, gigantyczne małże, kraby pustelniki, a nawet elektryczne płaszczki. To miejsce udało nam się odwiedzić zarówno w ciągu dnia, jak i w nocy.  Punta de la Mona – nurkowanie przy ścianie klifu z pięknymi koralowcami i ławicami sardynek. Oferuje bardzo fajne przepływy skalne, głębokość tego nurkowiska nie przekracza 18 m. Fraggle Rock – ta oddalona od głównego klifu skała ma wiele do zaoferowania. Północna strona ma głębokość około 16 m, natomiast od strony południowej jest głębiej, około 22 m. Bardzo dużo życia i ukrywających się w pęknięciach skalnych węgorzy (kongerów). W niedalekiej odległości od skały znajdziemy dwa samochody, które wybrały zły zakręt na parking wieczności, na głębokości 25 m. Tres Picos – najlepszą porą dnia na nurkowanie na Tres Picos jest wczesny poranek lub późne popołudnie, nisko położone słońce oświetla te formacje skalną w niezwykły sposób. My wybraliśmy nurkowanie z samego rana. Są to trzy pinakle skalne wspinające się z głębokości 14 m aż do powierzchni morza. Dodatkową atrakcją, a dla niektórych lekkim utrudnieniem, jest sposób wejścia do wody – aby obejrzeć to miejsce spod wody, trzeba skoczyć z nie do końca niskiego klifu :-). To właśnie w tym miejscu niektórym szczęściarzom udało się spotkać Mola Mola. Cerro Gordo Marine Park – miejsce znajduje się w parku narodowym, dlatego nurkować tam można tylko z łodzi. Pod wodą od razu widać dużo więcej ławic (choć w innych miejscach ryb także nie brakuje). Ponieważ łódź płynie za grupą nurkową, w trakcie jednego nurkowania można obejrzeć naprawdę spory kawałek dna morskiego.

Spotkanie pod wodą ośmiornicy to w wodach w pobliżu Torrox nic nadzwyczajnego, przy pierwszych nurkowaniach ciężko było dostrzec tych mistrzów kamuflażu, na szczęście Marcin (nasz przewodnik i właściciel bazy nurkowej Black Frog Divers) wskazywał nam wszystkie interesujące stworzenia. Podczas podwodnych spacerów udało nam się spotkać naprawdę duże okazy tych mięczaków, a nawet walkę (bądź zaloty :-)) dwóch sporych osobników. Już po kilku nurkowaniach sami byliśmy w stanie dostrzegać zwierzaki w różnych skalnych zakamarkach.  Można tu spotkać zaskakującą liczbę i różnorodność ślimaków nagoskrzelnych, skorpen, krabów czy mątw…. jednak największą gratką jest spotkanie samogłowa, czyli ryby Mola mola. My mieliśmy takie szczęście, jest to jednak ryba dość nieśmiała, więc jak już zaszczyci nas swoją obecnością powinniśmy spokojnie podziwiać jej uroki, inaczej szybko się od nas oddali. 
Wszystkie nurkowania zorganizowane zostały przez Centrum Nurkowe Black Frog Divers, gdzie możemy dogadać się nie tylko po angielsku, ale także po polsku, włosku i hiszpańsku!!! Atmosfera w bazie jest wspaniała, a dodatkowo wszystko dopięte jest na ostatni guzik. Tak więc z całego serca i z czystym sumieniem polecam nurkowanie z „Żabą” :-). W bazie do dyspozycji są wypożyczalnie sprzętu, suszarnie, a także możemy liczyć na serwis sprzętu. Na nurkowania dostajemy butle stalowe, do wyboru z pestką lub bez (w zależności od tego jaki mamy automat – DIN/INT). W tym okresie temperatura wody wahała się między 13 a 14oC, na szczęście przygotowany w centrum nurkowym prowiant (gorąca herbata, ciasteczka i babeczki) idealnie rozgrzewały nas między nurkowaniami.
Nierozłącznym celem podróżowania jest kosztowanie lokalnej kuchni, a tu jest w czym wybierać… W każdej restauracji czekają na nasze podniebienia świeże ryby i owoce morza, a także moje ulubione danie, czyli paella, jednak w Hiszpanii wszystko zaczyna się od tapas, które można podjadać przez cały dzień. Tradycja małych przekąsek powstała właśnie w Andaluzji. Słowo „tapas” pochodzi od hiszpańskiego tapas – nakrywać. Zwyczaj narodził się między miastami Jerez i Sewillą, gdzie przykrywano kieliszki wina talerzykami, by chronić trunek przed muchami i kurzem, a przy okazji kładziono na nich „coś na ząb”. Tak już zostało, zawsze, gdy zamawia się kieliszek wina lub piwo, kelner pyta: Le pongo algo para picar? – czy podać przekąskę? W Torrox wybór restauracji jest bardzo duży, większość położona jest na samej plaży, a kolacja ze świeżych owoców morza jedzona na plaży przy zachodzie słońca jest idealnym sposobem na zakończenie nurkowego dnia :-P. 
Do wyboru mamy kilka opcji noclegów, moim zdaniem najciekawszą opcją jest wynajem apartamentu, położone są one nad bulwarem (ok.100 m od morza), tuż przy bazie nurkowej (doświadczeni podróżnicy nurkowi doskonale wiedzą, jak ułatwia to wyjazd), na miejscu możemy korzystać z basenów. Jest to opcja bez wyżywienia, ale dla koneserów miejscowej kuchni to raczej zaleta niż wada, ponieważ codziennie możemy odkrywać inne restauracje. Koszt takiego noclegu to, w zależności od terminu, 18-25 euro za noc. Inną możliwością jest zarezerwowanie noclegu w hotelu, wybór jest dość spory, jednak w tej okolicy trzeba liczyć się z wydatkiem od 60 euro za noc. 
Najlepszym podsumowanie wyjazdu jest chyba to, że od razu po powrocie myślimy już o powrocie do hiszpańskiego Torrox we wrześniu 2015 :-D.
 
Zobacz film z ostatniego wyjazdu: Hiszpania – Torrox – nurkowanie w Morzu Śródziemnym